Monday, October 26, 2020

LOUISE GLÜCK 

Mother and Child

 

We’re all dreamers; we don’t know who we are.

 

Some machine made us; machine of the world, the constricting family.

Then back to the world, polished by soft whips.

 

We dream; we don’t remember.

 

Machine of the family: dark fur, forests of the mother’s body.

Machine of the mother: white city inside her.

 

And before that: earth and water.

Moss between rocks, pieces of leaves and grass.

 

And before, cells in a great darkness.

And before that, the veiled world.

 

This is why you were born: to silence me.

Cells of my mother and father, it is your turn

to be pivotal, to be the masterpiece.

 

I improvised; I never remembered.

Now it’s your turn to be driven;

you’re the one who demands to know:

 

Why do I suffer? Why am I ignorant?

Cells in a great darkness. Some machine made us;

it is your turn to address it, to go back asking

what am I for? What am I for?


Matka i dziecko

 

Wszyscy jesteśmy marzycielami; nie wiemy kim jesteśmy.

 

Zrobiła nas jakaś maszyna; maszyna świata, krępująca rodzina.

Potem z powrotem na świat, polerowany miękkimi biczami.

 

Marzymy; nie pamiętamy.

 

Maszyna rodziny: ciemne futro, lasy matczynego ciała.

Maszyna matki: w niej białe miasto.

 

A przed tym: ziemia i woda.

Mech między kamieniami, kawałki liści i trawy.

 

A przedtem, komórki w wielkiej ciemności.

A przed tym, zawoalowany świat.

 

Właśnie dlatego się urodziłaś: żeby mnie uciszyć.

Komórki mojej matki i ojca, teraz twoja kolej

być osią, być arcydziełem.

 

Improwizowałam, nie zapamiętałam.

Teraz twoja kolej dążyć do celu;

ty jesteś tą który domaga się wiedzieć:

 

Dlaczego cierpię? Czemu jestem ignorantką?

Komórki w wielkiej ciemności. Zrobiła nas jakaś maszyna;

Twoja kolej by się do tego odnieść, wrócić do pytania

Po co istnieję? Po co istnieję?




No comments:

Post a Comment

Mój cioteczny pradziadek  Kazimierz Juniewicz